Kliknij tutaj --> 🦘 mąż mnie zdradził forum
Zdradził mnie mąż ze swoją koleżanką z pracy. Mamy syna 13 letniego, nie wiem co robić. Podobno już z nią zerwał ale nadal pracują razem. Męczy mnie to chcę o tym nie myśleć ale nie potrafię. 5 minutowe spóźnienie z pracy a ja już
złośc mnie bierze jak czytam żal zdradzonych osób. Co ja bym zrobiła: Ja bym go zostawiła. jesteś młodą .. i bardzo mądrą osobą. IMO macie jeszcze czas na poukładanie sobie waszych spraw. może poukłada się wam to, co się rozsypało Kurcze co za świnia dwa miesiace po slubie.
Dlatego też tak duże moje zdziwienie kiedy to dowiedziałam się ,że mąż mnie zdradził z 19 letnią dziewczyną z innej miejscowości. Byłam wtedy w 3 tyg ciąży. Potem wszystko potoczyło
Wiem że mąż mnie zdradził emocjonalnie przyznał się do tego do krótkich pocałunków trzymania sie az ręce ale chce być dalej ze mną minęło 5 miesięcy a ja nie potrafię się z tym pogodzić śni mi się że się z nią kocha, myślę czy jak jest ze mną w sypialni nie myśli o niej nie radzę sobie z tym zastanawiam się czy nasz
Dominika Najda. 28.03.2023 14:58. Mąż zdradził ją z jej siostrą. Teraz obydwie kobiety są w ciąży (Pixabay) Zdrada to niezwykle bolesne doświadczenie. Skrzywdzonej osobie ciężko jest wybaczyć, ale bywa, że życiowa sytuacja uniemożliwia rozstanie. Na własnej skórze przekonała się o tym pewna kobieta, która podzieliła się
Mon Mec Est Sur Des Sites De Rencontres. Mąż mnie zdradza. Kiedyś zastanawiałam się, jak poznać że mąż zdradza, szybko jednak okazało się, że zdrady nie da się ukryć, a prawda zawsze wychodzi na jaw, nie tylko zdrada fizyczna, ale również zdrada emocjonalna. Mój (jeszcze) mąż wdał się w romans ze swoją.. sekretarką, bardzo typowe wiem! I nie mam zamiaru tutaj jęczeć nad swoim losem! Chcę rady, jak się skutecznie zemścić za te wszystkie zdrady (sekretarka oczywiście nie była jedyną). Mąż jeszcze nie wie, że ja wiem o ich romansie i o tym, że i ona wie, że nie jest jedyną jego kochanką (a oczywiście jej wmawiał, że jest miłością jego życia..) Moje drogie - jak zemściłyście się na swoich niewiernych mężach? Szukam inspiracji! I tak wiem, że to być może niedojrzałe, że być może zniżam się do złego poziomu, ale ja chcę po prostu zacząć nowy etap w życiu, a ten mój mąż musi zapłacić za swoje! I nie mam na myśli tego, że rozwód ma być z jego winy, nie chcę jego pieniędzy, jestem niezależna finansowo, więc sobie poradzę. Myślę o taktownej zemście, bez żadnych chorych akcji. Czekam na Wasze pomysły!
Witam. Mam 37 lat dzieci 13 i 3 lata -super chłopaki. Mialem wspaniałe małżeństwo, żyłem dosłownie jak w bajce niczego nam nie brakowało. Od pewnego czasu zaczołem co¶ podejżewać- taka męska intuicja. Gdy j± podpytywałem ¶miała się ze mnie że j± o to pytam przecież jest tak wspaniale po co miałaby to robić. Jednak nie dawało mi to spokoju, kupiłem dyktafon ukryłem w samochodzie- jest przedstawicielem handlowym. JeĽdziła z nim 3 dni, w jakim byłem szoku gdy odsłuchałem nagrania. Praktycznie cały czas gadała z facetami, telefony odbierała "cze¶ć słonko", "cze¶ć rybcia" żegnała sie " pa kochanie" umawaiła się z nimi na basen, na siłownię- często tam chodziła ja siedziałem wtedy z dziećmi. No i tak słuchałem, słuchałem w końcu konkrety gada jak tęskni za jego fiutem, jak czeka żeby wszedł jej w ****kę- i tak kilka telefonów, następny szok umawia się z klientem w jakim¶ tajnym miejscu- ewidentnie na bzykanko. Niestety był to fakt. Jak się okazało w jeden dzień bzykali się dwukrotnie najpierw w tym ich tajnym miejscu póĽniej w mieszkaniu przyjaciółki , która j± kryła. WSZYSTKO RUNEŁO. Zrobilem jej zadymę powiedzialem że się rozwodzę. Dwa dni komletnie się załamałem, ale ochłonołem, przemy¶lałem -wielka miło¶ć, dzieci 13 pięknych lat- może jednak jej wybaczę. Ta¶my z dyktafonu słuchalem non stop i kolejny szok ICH BYŁO DWÓCH. Bajerowała mnie i dwóch facetów- dokładnie przeanalizowałem całe nagranie. Była scena ze wsiada do auta po bzykanku z tym pierwszym, dzwoni do drugiego i opowiadaj± sobie co ze sob± zrobi± jak się spotkaj± i umawiaj± się na kawe a po odlożeniu słuchawki dzwoni do mnie i gadamy jak miło spędzimy popołudnie. Totalne zakłamanie. Mowi, że żałuje, że jest chora pójdzie na terapię ale wiem że jest za póĽno. spakowałem j± i wywiozłem do te¶ciowej. Teraz już wiem że nie bede mógł z tym żyć składam pozew o rozwód. Jest jeszcze problem bo często spotyka się z dziećmi - no i mimowolnie ze mn±- i boje się że jej wybaczę, a nie chce tego bo na 100% to się powtórzy i kolejne lata będ± stracone. ale się rozpisałem. Pozdrawiam wszystkich Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >> annahelena dnia maja 02 2014 09:36:46 Ares widać nie było idealnie skoro to zrobiła. Jak już ochłoniesz to porozmawiajcie ze sob±. Nie mówię, że masz jej wybaczyć, ale dla dobra dzieci powinni¶cie tak ułożyć wasze sprawy, żeby dzieci jak najmniej to odczuły. Deleted_User dnia maja 02 2014 09:55:57 Sama już nie wiem co gorsze: romans z zauroczeniem czy takie k*** się... Stawiam, że dwóch było jednoczasowo teraz, a w całej przeszło¶ci nie s±dzę, by się tak ograniczała Żałuje...jest chora...i obietnica terapii...Pojętna ta Twoja żona, że w jeden mig postawiła sobie diagnozę i ruszyła do boju Ja tu widzę branie na lito¶ć: "Zobacz, to nie kur***o, to choroba. No...nie pomożesz chorej?" Wiele jeszcze przed Tob±, ponieważ wydaje się, że Twoja żona to całkiem dobra manipulantka i zrobi wszystko, żeby nie zostać na stałe u matki... Nox dnia maja 02 2014 10:05:01 ..,,Mowi, że żałuje, że jest chora pójdzie na terapię .."-nagle się rozchorowała??...boje się że jej wybaczę, a nie chce tego bo na 100% to się powtórzy i kolejne lata będ± stracone..."-i tego się razie możesz jej unikać przy spotkaniach ,ona wchodzi -ty wychodzisz,ty w domu ona z dziećmi w czasem już nie będziesz podatny na jej fałszyw± skruchę. Deleted_User dnia maja 02 2014 10:29:10 Ale trafiła ci się kobieta- czy to, co opisałe¶ jest prawd±? Je¶li tak, to wiej człowieku, wiej gdzie pieprz ro¶nie i nawet przez sekundę nie rozważaj opcji wybaczenia jej i trzymania takiego ¶mirdz±cego strupa na karku. Zadziwiaj±ce jest to, jak ludzie potrafi± się maskować, jak graj± całe lata i żyj± w zakłamaniu. Dlaczego i po co robi± takie rzeczy? Ohyda. Wiej człowieku i pu¶ć to babsko w samych skarpetkach. Niech jej ruchacze zadbaj± teraz o ni±- ty odwróć się na pięcie i poukładaj sobie życie. Powodzenia. LetniWiatr dnia maja 02 2014 10:50:46 Trzeba teraz porz±dnie Tob± potrz±sn±ć aby¶ nie popełnił błędu jakim jest wybaczenie a co za ty idzie dalsze życie z takim szambem pod jednym dachem . Powiem tak - nie da się żyć pod jednym dachem z tak± qrewn± . Ona prędzej czy póĽniej , nawet po udanej terapii i rzekomym wyzdrowieniu wróci do swojej zabawy w słoneczka , rybcie , pipcie i dymanko . Uciekaj od niej jak najszybciej zanim zniszczy Ciebie wmawiaj±c Tobie winę za to co sama z siebie zrobiła . Chyba nie chcesz stracić kolejnych lat na to aby być policjantem we własnym małżeństwie ?A tak będzie je¶li dasz kolejna z wielu je¶li zostaniesz . Chyba to nie o to chodzi we wspólnym życiu prawda ? Trzymam kciuki - jeszcze wiele trudnych chwil przed Tob± ale nie poddawaj się . Warto zawalczyć o siebie i dzieci . Komentarz doklejony: kolejn± z wielu szans .... zjadło mi się gromek78 dnia maja 02 2014 11:22:18 Wiem co czujesz!1234554321 ma racje,też tak robię!Unikaj jej jak to tylko jest możliwe,nie odbieraj od niej telefonu,Staraj się spokojnie wszystko jak ciężko jest uwierzyc ze kto¶ z kim się wiele lat zyło,jest osob± która jest nic nie warta!!!Szczególnie gdy tak perfekcyjnie potrafiła kłamac!!!Zajmij sie dziecmi,pozwól jej odwiedzac dzieci,gdyz dzieci takich spraw nie rozumiej± i na pewno bedzie im brakować mamy,ale Ty nie wchodĽ w tym czasie z ni± w żadne dyskusje!Będzie ciężko,bo nie możesz całkowicie zerwać kontaktu,bo ł±cz± was dzieci!Ale jak najdzie Cię ochota na drug± szanse-a na pewno przyjdzie taki czas ,wejdz na portal i poczytaj jak to się z reguły kończy-powtórk± zatracony dnia maja 02 2014 11:54:10 ares2014 Dokładnie zgadzam się z Mono. Spiepszaj gdzie pieprz ro¶ wybaczysz tej szmacie na 100% to sie powtórzy!!Tak to działa. Złóż pozew z orzeczeniem winy tego ¶ o nie niech sie martwi± te ruchacze. Nie lubie używać tak mocnych słów ale w Twojej historii inaczej sie nie da. Zagl±daj tutaj,nawet nie wiesz jak pomocny jest ten portal. I powtórze raz jeszcze-NIE DAJ SIE WKRĘCIĆ W JAKIE¦ WYBACZANIE TEJ ZDZIRZE!!!I wierz mi,dzieci lepiej na tym wyjd± jak bedzie czysta sytuacja. Komentarz doklejony: I jedno musisz to nie cecha której można sie pozbyć,to jest charakter. Deleted_User dnia maja 02 2014 12:48:56 Jestem pewna, że teraz ta zepsuta i walnięta baba zacznie uskuteczniać różne sztuczki pt. oj jaka ja głupia byłam, jak ja tak mogłam? teraz, gdy cię tracę nagle zrozumiałam, jak bardzo cię kocham, jeste¶ jedyny i przysięgam na nasze dzieci, że od tej pory będę szanowała cię i kochała. Ojej, ojej co teraz będzie. Ach wybacz mi to potknięcie, nie przekre¶laj całego naszego wspaniałego małżeństwa z powodu mojej niepoczytalno¶ci. Ja pójdę na terapię i zrobię wszystko, by cię nie stracić itd., itd. Nie daj się człowieku w to wkręcić. Nie wiem, w jakim obracacie się ¶rodowisku (to też ma znaczenie, bo s± ¶rodowiska, gdzie k...stwo jest norm±), kim jeste¶cie w normalnym zyciu, jakie macie warto¶ci priorytety, na co macie tolerancję, a gdzie zaczyna się dla was mur nie do przeskoczenia- podejrzewam, że wszystkie te czynniki mocno zaważ± na twojej ostatecznej decyzji. Na ten moment ty się wahasz- to niepojęte, ale może dla ciebie życie z tak± "kobiet±" jest do przyjęcia ? Cokolwiek zrobisz jednego b±dĽ pewny- ten babsztyl dalej będzie się k...wił i czy za twoimi plecami, czy też za plecami następnego, który się z ni± zwi±że, zawsze ten babsztyl będzie się k..wił. Nie wierzę w to, że wcze¶niej wszystko było w porz±dku. Ona na pewno od dawna się puszczała. To co ty opisałe¶ jest w najwyższym stopniu obrzydzaj±ce i odrzucaj±ce. Nie chodĽ z tym ¶cierwem do łóżka, bo wrobi cię w dziecko. Im dalej w las, tym więcej drzew. Wiej człwoieku i ratuj swoje życie. Niech bior± sobie tak± jej ruchacze. ares2014 dnia maja 02 2014 13:14:09 Dziękuję Wam- bardzo mi pomagacie. Cieszę się że trafiłem na te forum. Mono jest dokładnie jak mówisz omamia mnie non stop. Ja o zdradzie żony nie pomy¶lałbym nigdy w życiu- jednak żona ma kilka koleżanek wolnych które lubi± ten sport -pewnie pozazdro¶ciła. Nie moge sie poddać cały czas przeprasza i mówi jak teskni- wtedy wł±czam sobie dyktafon i katuje sie ich tekstami o ru...niu. B40 dnia maja 02 2014 13:18:55 Ares przeczytaj co napisała JW, Letniwiatr - doprowadĽ to do końca. Ja tego nie zrobiłem. I czasami żałuję nie ze względu na żonę. Nic jej nie mogę zarzucić. Ale na swoje dobre samopoczucie. Niczemu nie ulegaj pozew i marsz do s±du. Zadam pytanie. Jak wygl±daj± wasze tematy materialne. Tzn. Kto jest głównym żywicielem. Może być drugie dno. Obawia się nie utraty Ciebie ale status quo. Kilka takich spraw było. Również moja. Nie rozwiodłem się ale sprawy finansowe załatwiłem jak by¶my nie byli małżeństwem. Za błędy trzeba płacić. Bo u twojej pani to nie był przypadek, choroba czy innne pierdy. Ale błędny, ¦WIADOMY, PRZEMY¦LANY wybór. Powtarzam WYBÓR. Strona 1 z 5 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
To miał być sylwester jak z filmów - w chacie w górach, z kuligiem i ogniskiem. Ale pięknych wspomnień nie ma. Beata mówi, że od prawie 10 lat na sylwestra przestali z mężem wychodzić. r11; To do tej pory tkwi we mnie, tamta stara historia, jeste¶my dalej razem, ale już nic nie jest takie samo r11; podkre¶la. Dostali propozycję wyjazdu od znajomych. Do wynajęcia był dom z pięcioma sypialniami, zostały tylko dwa miejsca. Jarkowi, mężowi Beaty, zaimponowała ta propozycja, bo chciał spędzić sylwestra w niecodziennym miejscu. Taki już jest, lubi imponować innym. Ja nie bardzo chciałam, bo znałam tylko tę jedn± parę i to niezbyt dobrze r11; mówi Beata. Pojechali. Dom był faktycznie uroczy, każda z par przywiozła jakie¶ jedzenie i alkohol. Następnego dnia miał być kulig, kiełbaski z ogniska. W Nowy Rok mieli wej¶ć z przytupem. Pogoda sprzyjała, było mroĽnie i spadł ¶nieg. Nic tylko ¶więtować. r11; Była tam jedna para, która nie wzbudzała mojego zaufania. Szczególnie ta kobieta, Dominika. Była atrakcyjna, ale w taki szczególny sposób. Zrobiona, nie stroniła od medycyny estetycznej, piersi też raczej miała sztuczne. Wydatny dekolt, ostry makijaż. Dla mnie bez klasy, ale taki typ, co się podoba facetom r11; opowiada Beata. Dominika była hała¶liwa, ¶miała się bez powodu, chodziła w wyzywaj±cy sposób. Jej m±ż raczej cichy i nie¶miały, nie zwracał na to uwagi, choć Beata uważa, że "normalny facet by czego¶ takiego nie zniósł". r11; Ale pozostali panowie ¶linili się na jej widok, mój m±ż również. Udawali jednak, że jest inaczej, choć my kobiety chyba czuły¶my tak± dziwn± niezręczno¶ć. Przy Dominice były¶my jak z innej bajki. Zadbane 40-latki, ale w innym stylu. Ona to była taka seks bomba r11; wraca do wspomnień Beata. Zabawa jednak była udana, wesoło, dużo żartów, dużo ¶miechu. Alkoholu też było dużo. Beata nie pije, bo alkohol j± usypia. Ale po północy wypiła kilka kieliszków szampana. I jak mówi, o te kilka za dużo, bo zasnęła zaraz na kanapie. r11; Obudziłam się koło godziny 3 nad ranem, w salonie było pusto, w domu była cisza. Poszłam do naszej sypialni, ale Jarka nie było. Postanowiłam go poszukać r11; opowiada Beata. Znalazła go w kuchni z Dominik±. W niedwuznacznej pozycji. Na pocz±tku nawet jej nie widzieli, ocknęli się, jak zapaliła ¶wiatło. r11; Uciekłam do sypialni, Jarek za mn± przyszedł. Oczywi¶cie zacz±ł mówić, że to nie jest tak, jak my¶lę. Pusty ¶miech mnie ogarn±ł. Jak to nie jest? Mój m±ż w kuchni uprawiał seks z obc± kobiet±, a ja mam uważać, że to jaka¶ zabawa, ot taki przerywnik w nudnym, szarym życiu r11; pyta retorycznie Beata. Przepraszał j±, tłumaczył, że za dużo wypił. Nie chciała z nim rozmawiać. Postanowiła, że wracaj± do domu. Ona mogła prowadzić, była zupełnie trzeĽwa. Zostawili kartkę na stole, że dostali pilny telefon. r11; Jaki był ten powrót, nie muszę chyba mówić. Cała droga w milczeniu. Nie miałam ochoty z Jarkiem rozmawiać, nie chciało mi się słychać jego głupich wymówek. No i nie wiedziałam, co mam teraz zrobić r11; mówi Beata. W domu m±ż się kajał i ja bardzo przepraszał. Mówił, że to Dominika go sprowokowała, że za dużo wypił, nie wiedział, co robi. Że to nic nie znaczyło, zgłupiał, że Beatę kocha. Żeby mu wybaczyła, choćby ze względu na dzieci. r11; Nie wiedziałam, co robić, chciałam czas do namysłu. Zostali¶my razem, choć trudno mi mówić o wybaczeniu. To tkwi we mnie jak zadra, nic już nie jest takie samo. Jeste¶my nadal małżeństwem, ale ja tego sylwestra pamiętam. Pamiętam, że mnie zdradził i od tamtej pory spędzamy ten dzień w domu r11; opowiada Beata. Nie dlatego, że boi się kolejnego wyskoku. Straciła chęć na wspólne zabawy, a sylwester już zawsze będzie jej się kojarzył z jednym. Dzi¶ ma prawie 50 lat i patrzy na życie z większym dystansem. Ale mimo to, o pewnych rzeczach nie da się zapomnieć. znalezione w sieci"To ludzie ludziom zgotowali ten los.."
Widok (7 lat temu) 27 marca 2015 o 13:49 Znalazłam u męża wizytówkę pani z towarzystwa... Jesteśmy małżeństwem 4 miesiące!! pomysłałam, że zza szyby wziął i nie wyrzucił. Ale!! Kiedyś jak wrócił później nie chciał się kochać i pachniał inaczej a w telefonie zobaczyłam że oglądał sobie dziwki!!!! Sprawdziłam nry z miejscowości gdzie bywa i okazało się że jeden z nich - władek k. (taki bydlak miał opis) to jedna z nich!!!!!!! Jestem w ciązy, co robić? 6 3 (7 lat temu) 30 marca 2015 o 09:47 @Graszka - oczywiście. Ja tu jednak nie piszę o tym kto zdradza, tylko o tym z kim zdradza. Chociaż nikogo nie usprawiedliwiam Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 3 0 ~Graszka (7 lat temu) 30 marca 2015 o 09:56 Majko, zgadzam się z Tobą, nie ma usprawiedliwienia, czasem człowiek jest tak zakochany, że nie ma do końca świadomości że robi krzywdę. 2 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:00 Jak można nie mieć świadomości? Świadomość jest, tylko wtedy nie słucha się rozumu, a serca. 1 1 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:10 taaa serca... chyba tego w kroku ? ;D 4 7 (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:11 Dokładnie, zgadzam się z Mikro Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 0 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:13 czasem nie rozumiem, po co się ciągle czepiasz tego, co ja piszę :/ 2 2 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:13 zakochanie nie przychodzi w jednej sekundzie, ktoś kto ma już rodzinę , składał przysięgę chyba wiedział co robi? jak można zakochać sie w kimś innym kochając małżonka ?? trzeba pielęgnować miłość, którą już sie stworzyło , a nie szukać przyjemności gdzie indziej. 2 5 ~Graszka (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:16 trafniej to ujelas, ale mialam na mysli to samo co Ty Mikronezjo. 1 0 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:16 Mikro może dlatego, ze myślimy podobnie, ale nie tak samo :) i się nie czepiam. czasem nawet nie spoglądam na nick, tylko na wypowiedź :) 2 5 (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:16 @. - tez zauważyłam, że ciągle czepiasz się Mikro. czytanie ze zrozumieniem się kłania. Przecież Mikro odniosła się do mojej wypowiedzi, a ja nie pisałam o małżonku, tylko tej drugiej osobie (która również może być w związku, ale może też być osobą wolną) Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 5 2 ~Graszka (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:19 Dziewczyny, się nie czepia, ona tylko poprawia po swojemu i to nie tylko Mikronezję, uwierzcie mi. Mnie w realu poprawia jeszcze bardziej 3 3 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:19 Mikro czytaj ze zrozumieniem, Mikro odniosła sie do wypowiedzi Graszki, o sercu i rozumie 1 4 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:20 G. niczego nie poprawiam :) po prostu mówię , co myślę. 1 4 ~Mikronezja (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:22 Może dajmy sobie wszystkie na wstrzymanie? Prawie każda z nas ma swoje przejścia za sobą i zamiast cieszyć się tym pięknym dniem ;) rozgrzebujemy swoje sprawy :/. Po co nam to??? 2 0 (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:23 "Mikro odniosła sie do wypowiedzi Graszki" owszem, a Graszka odnosiła się do mojej. Zatem cały czas mowa była o tej drugiej osobie, nie małżonku. @Mikro - masz rację, niech ci co potrafią się cieszyć i mają z czego, niech się cieszą Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 4 2 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:24 bo na tym polega dyskusja , żeby poznać światopogląd innych i rozszerzyć własne horyzonty, zbyt personalnie podchodzicie do tematu i stąd problem 3 7 ~Graszka (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:26 Mikro, jesteśmy kobietami i to nie ma swój oddzielny bagaż doświadczeń, każda z nas jest inna, bądźmy dla siebie ludzkie, przecież to jest zwyczajna dyskusja. Każdy ma prawo pisac co myśli. 3 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:26 wydaje mi się, że podchodzisz do tematu tak samo - przez pryzmat własnych doświadczeń z facetami, którzy mieli mózg w rozporku... 4 4 ~. (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:30 Mikro nie bądź złośliwa, mnie żaden facet nie zdradził i nie porzucił, ani też nie zakochałam się w żadnym żonatym. nie ma mowy o moich doświadczeniach. 4 7 (7 lat temu) 30 marca 2015 o 10:30 @Graszka - czyżbyś uważała, że Mikro nie jest ludzka???? Nie tylko my kobiety mamy własny bagaż doświadczeń, każdy człowiek go ma. I zawsze wszystko jest proste, gdy nie tyczy nas Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością.... 4 2 do góry
Witajcie. Długo się zastanawiałam, czy opisać moją historię, w Internecie szukałam do tej pory jedynie potrzebnych informacji, nie pomyślałam, że kiedyś będę Tu szukać pomocy, rady i ukojenia w samotności, którą czuję w sercu. Z ojcem mojego dziecka (po prostu słowo „maż” nie może mi już przejść przez gardło i ..przez palce) znamy się 11 lat, 4 lata temu wzięliśmy ślub i 3 miesiące później dowiedziałam się, że człowiek, którego tak kochałam, którego nigdy nie okłamałam, któremu bezgranicznie ufałam prowadził przed ślubem podwójne życie. Okłamywał mnie przez rok. Byłam załamana, rozdarta, upodlona do granic ale… on zapewniał, że tylko mnie kocha, że zrozumiał, że na mnie czekał całe życie i nigdy więcej mnie nie zdradzi, bo wie, że wyrzuty sumienia nie dadzą mu żyć i ... wybaczyłam mu. Wybaczyłam, ale nie zapomniałam. Przez kolejne 4 lata naszego małżeństwa nigdy nie wypomniałam mu zdrady, nigdy! 2 lata temu urodziło nam się długo oczekiwane dziecko. Sielanka rodzinna nie trwała długo…Już, gdy byłam w 8 miesiącu ciąży On wychodził wieczorami, wracał po północy, nie odbierał telefonów, nie odpowiadał na sms’y. Za każdym razem tłumaczył, że spotykał się z kolegami z pracy, bo jak się urodzi dziecko, to nie będzie miał czasu na kolegów. Wierzyłam mu wtedy, bo nie miałam dowodów, choć nie ufałam mu już. Każdej nocy, gdy go nie było, gdy nie odbierał telefonów, stałam w oknie i umierałam ze strachu, czy mu się nic nie stało. Boże, jaka ja byłam głupia! Aż mi za siebie wstyd. Ale On zawsze miał wytłumaczenie, zawsze jakieś kłamstwo. Tylko wtedy dla mnie najważniejsze było zdrowie dziecka, które miało niebawem przyjść na świat. Gdy synek miał pół roczku usłyszałam od Niego, że nie dorósł do roli ojca, że przerasta go życie w rodzinie!!!! 30-sto letni facet, nie dorósł do roli ojca!!!! Co za brednie?! Już na studiach razem planowaliśmy rodzinę i dwójkę dzieci! Jego słowa bolą mnie do dzisiaj, nigdy ich nie zapomnę. Początkowo pomagał mi przy Synku, ale z czasem każdą moją prośbę o pomoc odbierał jako atak na swoją osobę. Ciągle słyszałam „zaraz”, które nigdy nie nadchodziło. A przecież małe dziecko nie może czekać w nieskończoność. W końcu przestałam nawet prosić. On przez dwa lata był z dzieckiem tylko raz na dworze, dwa razy karmił go zupką – gdy sobie to wszystko uświadomiłam, to płakać mi się chce. Ja nawet po pracy, w pogodne dni, chodziłam z dzieckiem na spacery – prosiłam, byśmy chodzili Razem – odpowiadał, że Mu się nie chce. Co ja robiłam tyle czasu z tym człowiekiem, za co Go kochałam? Czy miłość jest aż tak ślepa? Z czasem przestał okazywać mi jakąkolwiek czułość, nie odwzajemniał mojego czułego gestu, przytulenia, pocałunku…zawsze mnie odtrącał, krzywił się – to było dla mnie upokarzające. Z czasem przestałam mu się „narzucać” z czułością. Cały czas prosiłam Go o rozmowę, błagałam Go, bo widziałam, że zaczyna się źle dziać. Ale On nie chciał rozmawiać, twierdził, że On nie potrafi być czuły, i tyle. (Ale przecież pokochałam Go za czułość, delikatność, poczucie humoru – wszystko to się gdzieś rozpłynęło…teraz wydaje mi się, że od momentu tej pierwszej zdrady) Czy przytulenie żony od czasu do czasu, jakieś miłe słowo, komplement, całus na przywitanie – to coś ponad siły dla przeciętnego faceta??? Z czasem i ja przestałam Mu mówić miłe słowa, przestałam Go chwalić, bo za co?? Za kąśliwe uwagi: że odkurzam dwa razy w tygodniu (wg Niego powinnam raz w miesiącu!), że piorę, że myję podłogi raz w tygodniu (też po co?) Przy malutkim dziecku sprzątanie jest na okrągło. Ale skąd to może wiedzieć człowiek, który nigdy nie miał w ręku odkurzacza... nie przepraszam… RAZ miał – tylko po to, żebym Mu nie mówiła, że NIGDY nie miał!! Ale pół roku temu dowiedziałam się, że mój „mąż” mnie znowu zdradza. O tej zdradzie dowiedziałam się szybko, bo po miesiącu jej trwania – miałam sygnały: późne… bardzo późne powroty z pracy, codzienne wyjścia wieczorem, jakieś zebrania, jakieś wyjazdy, których nigdy wcześniej nie było – miałam już doświadczenie jako zdradzana żona i szybko się domyśliłam. Choć ukrywał wszystko świetnie, kłamał do perfekcji – patrzył mi przy tym prosto w oczy. Ale pewnego dnia „wpadł” – miałam dowód, potem kolejne dowody. Zapewniał, że nic ich nie łączyło, tylko rozmawiali. Słuchając tych kłamstw zaciskałam zęby, żeby nie wyć z rozpaczy i bólu. Patrzyłam na to małe, kochane dziecko i zastanawiałam się: jak można go zostawić dla jakiejś…, która w dodatku nigdy nie chce mieć rodziny i która doskonale wiedziała, że wchodzi z butami w nasze małżeństwo i zabiera dziecku ojca. Obiecywał, że wszystko miedzy nimi skończone, ale nigdy nie usłyszałam od niego słowa „przepraszam”, nigdy nie powiedział, że tego żałuje i… nigdy nie powiedział, że mnie nadal kocha. Zdałam sobie sprawę, że przez 4 lata naszego małżeństwa On nigdy, za nic mnie nie przeprosił, nigdy tak spontanicznie, sam od siebie mnie nie przytulił, nie pocałował, nie objął - a ja tego tak bardzo potrzebowałam (mówiłam Mu, że potrzebuję choć odrobiny czułości, ale On nie odwzajemniał żadnego mojego czułego gestu). Nigdy nie chciał rozmawiać, nie dał nam żadnej szansy!! Dlaczego ze mną nie chciał rozmawiać, a z Nią „rozmawiali” niemal codziennie do północy? Tłumaczył, że On potrzebuje się zabawić, spotykać ze znajomymi. Ale wcześniej mi tego nie powiedział. Nie potrafił rozmawiać jak Go prosiłam o szczerą rozmowę? Dopiero jak mnie zdradził powiedział co Mu się nie podobało. Ale na moje wyjaśnienia, że ja byłam tak strasznie zmęczona, nie wyspana, że nie miałam siły na spotkania towarzyskie, to nie zareagował. A przecież tyle razy Go prosiłam, żeby chociaż raz, w którąś niedzielę, wstał rano do dziecka, żeby się nim rano zajął, bym mogła pospać tą godzinę dłużej – zgadzał się. A rano słyszałam: „nie wstanę...bo nie!” I koniec. Wstawałam ja. Próbowałam Mu wybaczyć kolejny raz. Próbowałam Go zrozumieć, ale było mi bardzo ciężko. Zwłaszcza, że On nigdy nie zapewnił mnie o swej miłości, mówił tylko, że coś czuje, ale nie wie co. Minęły 2 miesiące, a między nami było coraz gorzej… Wyprowadził się do matki i… wtedy znowu się z Nią spotkał – nakryłam Ich przypadkiem. A następnego dnia, gdy „stęskniony tatuś” przyjechał po 2 tygodniach na pół godziny do synka, zapewniał mnie że już nigdy się z Nią nie spotkał, przysięgał nawet na życie naszego dziecka. Wykrzyczałam mu wtedy w twarz, że widziałam ich poprzedniego dnia, że jest wstrętnym oszustem, który zniszczył życie moje i naszego kochanego synka. Powiedziałam, że nikt mnie w życiu tak bardzo nie skrzywdził jak On. Chciałam zacząć życie od początku – Razem, ale zrozumiałam, że nie można być z kimś „na siłę” albo ze strachu przed samotnością. Nie widziałam już w moim „mężu” swojego męża – czyli człowieka, któremu można ufać, którego kochałabym bezgranicznie – jak kiedyś. Aż któregoś dnia powiedział mi, że jest jeszcze młody, chce się w życiu „zabawić” i… odchodzi. Teraz czuję się strasznie samotna, nie potrafię żyć sama. Wiem - mam synka, ale miłość do dziecka, to nie to samo co miłość partnerska. Tak bardzo brakuje mi wsparcia, przytulenia, zapewnienia, że wszystko będzie dobrze, że nie jestem skończoną idiotką, że nie jestem śmieciem (bo ostatnio tak się właśnie czuję). Czasami wydaję mi się, że ja już nie zasługuję na szczęście... Żyję teraz tylko dla mojego dziecka, dla którego muszę być silna, które musi mieć we mnie wsparcie i czuć się bezpiecznie w moich ramionach… Tylko, czy ja też odnajdę kiedyś ramiona, w których będę czuła się bezpieczna i szczęśliwa? Proszę, powiedzcie mi, czy ja zasługuję jeszcze na Miłość i szczęście? Czy spotkam Kogoś odpowiedzialnego, kto pokocha mnie i moje dziecko? Proszę, pomóżcie mi.. Jeśli ktoś chce może napisać: lawa79@
mąż mnie zdradził forum